Przejdź do głównej zawartości

Będzie lepiej

Dużo zmian zaszło w moim życiu w tym miesiącu. I nie są to łatwe zmiany.
Zaczęłam nową pracę, ale już dzisiaj wiem, że długo nie zabawie w tej firmie, bo nie dość, że płacą marnie, to strasznie męczy mnie ta praca. Bycie przedstawicielem handlowym jest pracą trudną i pewnie dużo zależy od charakteru, a ja się w tym zwyczajnie nie odnajduję. Tak wiem, że miesiąc temu, gdy byłam bez pracy narzekałam i chciałam pracę, bez względu jaka by ona nie była. Dzisiaj wiem, że popełniłam błąd, w momencie gdy odebrałam trzy telefony z zaproszeniem na rozmowy i we wszystkich trzech przypadkach odmówiłam. A trzeba było iść, oj głupio zrobiłam. Cóż, człowiek uczy się na błędach... Teraz wysyłam CV i mam nadzieję, że szybko coś znajdę :-)
Ta dziwna praca, która zajmuje mi nie tylko osiem godzin w terenie, trzy godziny każdego wieczoru i jeszcze pół niedzieli, nie jest moim jedynym zmartwieniem.
Od trzech tygodni jestem sama. Podjęliśmy z mężem decyzję o rozstaniu... Nie było łatwo, ale czasami tak jest lepiej. Chyba obydwoje nosiliśmy w sobie takie uczucie, że coś nie gra. I faktycznie nie grało. Szkoda... Ale takie jest życie...

Paradoksalnie jest w moim życiu ktoś, kto daje mi siłę, żeby rano wstać z łóżka i mimo przeciwności wierzyć, że jeszcze wszystko przede mną, i że jeszcze będzie lepiej. Tym kimś jest mój kot. Taka Majka, całe życie walczyła o przetrwanie. Pierwsze lata żyła na wolności, gdzieś na działkach. Pewnie nie raz ktoś ją skrzywdził i często chodziła głodna. Potem niby jej się polepszyło, ale dwa lata w bidulu też nie były łatwe. Zamknięta w sobie, atakowana przez inne koty. I w końcu po wielu latach trafiła do domu, gdzie jest kochana i rozpieszczana. Karmiona najlepszą karmą. Czasami gdy śpi, nagle się budzi i biegnie do mnie z krzykiem "przytul mnie". Pewnie jej się śniło, że jest na działkach, albo w schronisku. Ale nie jest ze mną i już nic złego jej nie grozi :-)

U mnie też się wszystko poukłada, musi !!!

Komentarze

  1. Oj, pewnie, że będzie lepiej. Tylko trzeba być silnym, mimo wszystko...
    Tak więc głowa do góry i składaj kolejne CV, no i popieść Majeczkę ode mnie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jak gryzie komar?

W zeszłą niedzielę wybraliśmy się z mężem do lasu na mały spacer. Zbrzydły nam te wrocławskie ulice, dlatego postanowiliśmy się wybrać na łono natury. Naszym celem były lasy za Trzebnicą. Powiem krótko, nigdy więcej! Napadło nas stado wygłodniałych komarów i innych owadów, które miały ochotę na łyczek świeżej krwi. Oj szybko uciekaliśmy do samochodu, a okien nie otworzyliśmy do czasu, aż nie oddaliliśmy się na bezpieczną odległość. W poniedziałek naliczyłam na moich nogach czternaście śladów ukąszeń, oto kilka z nich :

Majka - mały komandos.

Ok dwóch tygodni temu zauważyliśmy na uchu naszego kota małe zgrubienie  Niby nic wielkiego, ale jej ucho nie stało już prosto do góry, a lekko opadało. Zadzwoniliśmy do weterynarza po radę, co to takiego może być i czy ewentualnie powinniśmy się u niego pojawić? Lekarz zapewnił nas, że to nic takiego i lepiej będzie poczekać kilka dni i poobserwować ucho, bo gulka sama może zejść. Tak się jednak nie stało, a w czwartek tydzień temu stan ucha był już na tyle poważny, że zaczęliśmy szukać pomocy u innego weterynarza, ponieważ ten, który poradził nam przeczekać, nie miał ochoty poczekać na nas chwilę dłużej po godzinach przyjęć. Nie mieliśmy tutaj na myśli kilkugodzinnego spóźnienia, jednak mój mąż kończył pracę dosyć późno i obawialiśmy się, że zwyczajnie utnie w korku i cała wyprawa poszłaby na marne. Na szczęście we Wrocławiu jest kilka gabinetów weterynaryjnych, a jeden z nich znajduje się w bloku obok. No to poszliśmy. Pani weterynarka nie była zadowolona z tego co zobaczyła, co w

A pod stołem kot

A oto i Majka w swoim nowym łóżeczku. Pomimo małego falstartu, jakim było było obsikanie leżanki, gdy to przynieśliśmy ją ze sklepu, teraz gdy jest wyprana i ładnie pachnie, stała się dla niej miłym miejscem wypoczynku. Jako, że nasz kot większość czasu spędza na spaniu pod kuchennym stołem., teraz nie musi już leżeć na podłodze. Układa się wygodnie w łóżeczku i tyle ją widzieliśmy :-)